Abram i Lot

r.

"... i poszedł Abram, jak nakazał mu B-g, i Lot też z nim poszedł...." (Bereszit, 12:4)

Abram udaje się do Egiptu

Gdy Abram był w podróży, zapanował głód na jego ziemi. Egipt, w owych czasach znany był jako spichlerz świata, więc stał się celem wędrówki Abrama. Znając złe ścieżki postępowania i moralność Egipcjan, Abram starał się ukryć swoją żonę Saraj. Lecz celnicy zauważyli ją i zabrali tę niezwykle piękną kobietę do pałacu Faraona, wierząc, że jest siostrą, a nie żoną Abrama. W nocy Bóg objawił się Saraj i zapewnił, że nic sie jej nie stanie. I dotknął Bóg Faraona i jego ludzi plagami, by nie mogli dotknąć Saraj. Gdy odkryli powód kłopotów, które ich spotkały, Faraon przywołał Abrama i skarcił go za to, że nie wyjawił mu, iż Saraj jest jego żoną. Wtedy odesłał Abrama i Sarai daleko, dając im uprzednio w podarku wiele bydła i sług.
Spory pasterzy
Głód się zakończył, więc Abram i jego domostwo, wraz z bratankiem Lotem, powrócili na swoje stare miejsce w Kanaanie, pomiędzy Bet-El i Aj. Abram był teraz bardzo bogaty. Posiadał stada, srebro, i złoto pod dostatkiem. Lot również miał dużą ilość owiec i bydła. Podczas gdy pasterze Abrama restrykcyjnie przestrzegali wskazanych przez ich pobożnego pana zasad dotyczących naruszania własności innych – pasterze Lota byli kłótliwymi ludźmi nierespektującymi zasad sprawiedliwości.

To było też powodem ich ciągłych kłótni i konfliktów. W niedługim czasie skargi na złe zachowanie pasterzy Lota i sporów między pasterzami dotarły do Abrama. Dlatego też Abram przywołał Lota i rzekł do niego: “Póki oddychamy niech nie będzie sporów między nami, ani między naszymi pasterzami – modlę się o to. Czyż nie ma przed Tobą całej ziemi? Oddal się ode mnie, proszę Cię; jeśli obierzesz lewą stronę, pójdę w prawo, a jeśli wybierzesz prawą – pójdę w lewo”.
Rozstanie Abrama i Lot
Abram i Lot stali na wyżynie w pobliżu Bet-El, i z tego położenia spoglądali na dużą część kraju. Patrzyli na płodną i rozkwitającą dolinę Jordanu; była – naprawdę – jak Ogród Eden albo jak bogata ziemia Egiptu, którą dopiero co opuścili. Ale ludzie zamieszkujący te wspaniałe regiony “byli niezmiernie niegodziwi i grzeszni przed Bogiem”. Lot dokonał wyboru bez wahania; oddzielił się od swego hojnego i bezinteresownego krewnego – wyruszył w drogę na wschód i ostatecznie rozbił obozowisko w pobliżu Sodomy, w dolinie rzeki Jordan.
Abram pozostawiony sam w obozowisku przy Bet-El, otrzymał od Boga kolejną obietnicę pełną nadziei i radości. Miał spojrzeć na północ, południe, wschód i zachód – bo wszystkie te ziemie, na które patrzył  będą należeć do niego i jego potomków na zawsze. A jego potomstwo będzie liczne i wielkie, bo powiedział Bóg: “Uczynię twoje potomstwo licznym jak proch ziemi, kiedy człowiek będzie mógł policzyć go na ziemi, wtedy i twoje potomstwo będzie policzone. Powstań, przejdź przez tę ziemie wzdłuż i wszerz; bo tobie będzie ona dana”.
Ponieważ Bóg mu to nakazał, Abram podróżował na południe aż dotarł do miasta Kirjat Arba, nazwanego później Hebronem. Powitał go tam Aner, Eszkol i Mamre, lokalni władcy Amorytów. Zawarli tam sojusz i Abram osiadł wśród dębów Mamre.
Lot jeńcem wojennym
Lot wkrótce odkrył, że jego chciwość kosztowała go prawie nie tylko jego całą fortunę, ale i życie.
Na równinie Jordanu było pięć starych miast: Sodoma, Gomora, Adma, Zebaim, i Bela (lub Zoar). Miasta te zostały podbite przez Chedarlaomera, potężnego króla Elamu, władającego na wschód od Tygrysu. Przez dwanaście lat miasta te płaciły mu daninę, lecz później powstały przeciwko niemu i pozostawały niepodległe przez okres następnych trzynastu lat. Jednakże w kolejnym roku wielki król Elamu zdecydował o zniszczeniu swoich byłych poddanych miast przy wsparciu trzech sąsiednich króli. Pewien sukcesu wymaszerował ze swojego terytorium. Po osiągnięciu wielu zwycięstw na wschodzie i południu, królowie niespodziewanie zaatakowali dolinę Jordanu, prawdziwy cel ich podróży. Z nadejściem zdobywców w owych pięciu miastach zapanował strach. Jednak – póki co – pragnący stawiać opór najeźdźcom do końca, królowie pięciu miast wymaszerowali na czele swoich armii by spotkać wroga w dolinie Siddim, blisko niebezpiecznych smolistych dołów, które – mieli nadzieję – usidlą, niespodziewających się ich, obcych, Stoczyła się więc desperacka bitwa. Czterech wschodnich królów obezwładnili swoich nieszczęsnych oponentów; złapali w pułapkę smolistych dołów królów Sodomy i Gomory, które to przecież miały stać się ich grobami. Inni zbiegli w olbrzymim pośpiechu ku górzystym terenom Jerycha, a wszystkie ich bogactwa wpadły w ręce pogromców.
Pośród pojmanych był Lot, bratanek Abrama, który pozostał w Sodomie, wybranej na jego miejsce zamieszkania. Tymczasem Abram był w dębowych gajach w Mamre, gdy posłaniec, który uciekł z pola walki, przybył z wiadomością, ze bratanek Abrama został więźniem, niewolnikiem wielkiego króla Elamu.
Ratunek
Abram natychmiast zebrał wszystkich swoich ludzi, w liczbie 318 i zaczął ścigać zwycięską armię Chedarlaomera. To było bardzo śmiałe działanie, ale dowodziło też mocnej wierze Abrama w bożą pomoc i sprawiedliwość. Atakując w nocy i wspomożona przez wiele boskich cudów, jego mała grupa wojowników pokonała przytłaczająco większe siły Chedarlaomera. Abram odebrał wszystkie łupy, uwolnił lud i przyprowadził z powrotem w triumfalnym marszu, śpiewając hymny pochwalne Bogu za Jego cudowną pomoc, którą go obdarzał gdziekolwiek się udał.
Obładowany dobrami, w towarzystwie Lota i jego uwolnionych współwięźniów, zwycięski Abram wracał do domu. W dolinie Szawe spotkał króla Sodomy, który poszedł naprzód z  Melchizedekiem, królem Salemu, i wspomnianym wcześniej, Szemem, synem Noego i kapłanem Boga. Zgodnie z jego kapłańskim stanem, przyniósł chleb i wino, który dał Abramowi, dodając do tego typową ofiarę błogosławieństwa: “Błogosławiony bądź Abramie przez Najwyższego Boga, Który dał wrogów w twoje ręce.” Abram dał mu dziesięcinę z wszystkiego co posiadał.
Król Sodomy, zadowolony z uwolnienia wszystkich jeńców i wyzwolenia kraju przez Abrama z wdzięczności zaoferował mu wszystkie łupy, które przywiózł z powrotem; ale Abram, nie chcąc wzbogacić się w bogactwa bałwochwalców, odmówił przyjęcia czegokolwiek, lecz pozwolił swoim wiernym sprzymierzeńcom Anerowi, Eszkolowi, i Mamre by wzięli swoje części.

(ilustracja: Chabad.org)