Istnienie procesu polegającego na zapoznaniu się kobiety i mężczyzny, ich zbliżeniu się do siebie i zadecydowaniu, czy do siebie pasują wynika nie tylko ze zdroworozsądkowego podejścia do życia, ale również uregulowań prawa żydowskiego. Talmud podaje, że mężczyźnie nie wolno poślubić kobiety dopóty, dopóki jej nie zobaczy i dostrzeże w jej oczach zainteresowanie swoją osobą. Kobiecie nie wolno pójść za mąż dopóty, dopóki jej decyzja o wyborze partnera życiowego będzie w pełni dojrzała. Przyszli małżonkowie muszą przed ślubem utrzymywać kontakt, ich przebywanie w swoim towarzystwie nie może ich krępować, a sam akt małżeństwa musi być poparty ich pełną aprobatą.
Czytaj dalej
Nie ma chyba potrzeby nadmieniać, że pożądane cechy partnera na całe życie będą całkiem różne w zależności od osoby poszukującej i jej osobistych przekonań i priorytetów życiowych. Super zorganizowany pedant, który dostaje zimnych potów na myśl o nie zadbanym mieszkaniu nie powinien myśleć o wzięciu sobie za żonę kobiety w typie nieobecnego umysłem naukowca, który jest wiecznie spóźniony i którego przestrzeń pracy jest przedmiotem pomocy humanitarnej dla ofiar huraganów. Rozrzutnik powinien trzymać się z dala od dusigrosza. Jest niemal pewne, że takie osobowości będą się ścierać w toku wspólnego życia. Chociaż pociąg fizyczny może sprawić, że różnice te wydawać się będą „przyjemną odmianą”, to jednak na dłuższą metę, wypłyną one na powierzchnię i zaczną stanowić główne przeszkody w zgodnym pożyciu.
Czytaj dalej
Wewnętrzne wezwanie
Po co się pobierać? Pytanie jest wyjątkowo irytujące, ponieważ trudno jest wymienić wiele racjonalnych argumentów za wykonaniem tak drastycznego ruchu. Jak by na to nie spojrzeć, argumenty przeciw zawsze przeważają. Jaka logika przemawia za łączeniem się po wsze czasy? Kto przy zdrowych zmysłach podpisuje cyrograf, jeżeli można uzyskać to samo o wiele mniejszym kosztem i to z różnych źródeł. Po co wchodzić w wiążącą na wieczność umowę małżeńską? Co prawda umowa ta zawiera możliwość wypowiedzenia, ale wykorzystanie jej powoduje nieodmiennie ból i rujnuje wręcz strony emocjonalnie. Dlaczego nie można po prostu cieszyć się związkiem póki trwa, a kiedy uczucie ustanie, znaleźć sobie inny obiekt adoracji zamiast utrzymywać fikcję? Po co ktokolwiek miałby zgadzać się na trwanie w związku nawet wówczas, gdy uległ on już degradacji?
Czytaj dalej