Wypowiedzi wybitnych Chasydów na temat jedzenia
W Torze napisane: „.... nie samym chlebem żyje człowiek, ale człowiek żyje wszystkim tym, co powiedzą usta Wiwkkuistego” (Dwarim/ Księga Powt.Prawa, rzd 8:3).
Rabin DowBer zwany „Magidem” z Międzyrzecza wytłumaczył głębsze znaczenie tej wypowiedzi: "Kabaliści nauczają, że w każdym stworzeniu znajdują się „wypowiedzi Najwyższego” – czyli litery słowa B-żego, będące narzędziami, za pomocą których zostały one stworzone (jak to jest opisane w pierwszym rozdziale Bereszit/Księgi Rodzaju). Kiedy ciało człowieka domaga się kawałka chleba, to jest to jedynie odbiciem duszy pragnącej słowa B-żego, które jest „duszą” chleba przetwarzaną przez człowieka w energię, z której korzysta aby osiągnąć cele Wiekuistego."
To właśnie jest tym głębszym sensem wiersza z Psalmu 107:5: „W głodnych i spragnionych zawarta jest ich dusza”. Możliwe, że człowiek spragniony jedzenia czuje jedynie fizyczny głód, ale tak naprawdę to „zawarty” w nim głód fizyczny jest pragnieniem „duszy” jedzenia – „świętych iskr” znajdujących się w nim, a który ma zrealizować ich zadanie.
Rabin Szneer Zalman z Liadi dodaje: "To tłumaczy najdziwniejszy fakt życiowy: jak to się dzieje, że człowiek – najwyższa forma kreacji Stwórcy, otrzymuje swoją witalność i energjężyciową z niższych warstw – takich jak zwierzeta, warzywa i minerały? Ale właśnie „nie tylko chlebem człowiek żyje”. Ta cecha jedzenia, która przyczynia się do utrzymywania przy życiu, wywodzi się z „wypowiedzi Ust Bożych” i jednocześnie ona je zawiera. Podobnie jak w wypadku walącej się ściany, kiedy kamienie znajdujące sie najwyżej padają najdalej, najwyższe „iskry” schodzą na najniższe warstwy życiowe. Dlatego warzywa otrzymują pokarm z minerałów, zwierzę otrzymuje swój pokarm z warzyw i minerałów, człowiek zaś je zwierzęta, warzywa i minerały. Bo im „niższy” jest szczebel na którym znajduje się dana rzecz, tym wyżej znajduje się jego źródło w sferze spirytualnej.
Wielki Kabalista, Rabin Icchak Luria (zwany „Ari”, 1534-1572)nauczał, że każde stworzenie ma w sobie „iskrę” energii Bożej stanowiącej jego sedno i jego duszę. Kiedy człowiek używa tej iskry w celu osiągnięcia jakiegoś zamiaru Bożego, wówczas wydobywa on ją na światło dzienne demonstrując i urzeczywistniając cel w którym została ona stworzona. We wszystkich substancjach materialnych ich „skorupa” (klipa) zawiera i ukrywa iskrę Bożą w swoim wnętrzu co powoduje, że człowiek musi się bardzo wysilać aby dotrzeć do niej unikając jednocześnie zmieszania się z materialnością skorupy zewnętrznej.
Nie ma istnienia bez tej iskry Bożej – a nawet nie ma możliwości istnienia bez niej, bez tej cząstki Boskości, która nadaje byt i cel tego bytu. Niestety nie każda iskra może być aktualizowana. Istnieje kilka „impregnowanych” elementów, których iskry są niedostępne dla nas. To, że Tora nam czegoś zabrania oznacza, że nie wolno nam przeniknąć jego skorupy i jego iskra ma pozostać zamknięta bez możliwości elewacji.
Tak więc ktoś kto zjada kawałek koszernrgo mięsa i potem za pomocą otrzymanej energii wykonuje micwę, przyczynia się do wyniesienia iskry Bożej stanowiącej sedno tego mięsa, wyzwalając je tym samym z jego ziemskiej inkarnacji i wynosząc je do stanu zaspokojenia duchowego. Gdyby jednak ktoś chciał uczynić to samo za pomocą niekoszernego mięsa, to żadnego wyniesienia by nie było i to nawet gdyby użył otrzymaną energię do celów pozytywnych. Bowiem ten akt nie stanowił by realizację celowości tego mięsa, lecz byłby naruszeniem woli Bożej.
To właśnie stanowi głębsze zrozumienie hebrajskich pojęć asur i mutar używanych przez prawo Tory w celu określenia rzeczy zabronionych i dozwolonych. Słowo Asur często się tłumaczy jako „zabronione”, znaczy jednak dosłownie „związany” lub uwięziony – implikując tym samym, że chodzi tu o rzeczy, których iskry Tora uznała za zawiązane – uwięzione w skorupie negatywności i zakazu. Mutar („dozwolony”) znaczy właściwie rozwiązany – uwolniony, jest terminem używanym do określenia tych iskr na które Tora dała nam pełnomocnictwo do ich wyzwalania z ich ziemskiego kształtu i wprowadzania do naszej pozytywnej działalności.
Elementy „związane” – uwięzione też odgrywają swoją rolę w realizacji celu Bożego opisanego przez Torę. Ich rola jest jednakże „negatywna” i ma za zadanie istnieć po to byśmy się im przeciwstawiali panując nad sobą. Nie istnieje żadna, dozwolona przez Torę droga, która by umożliwiła ich aktywne zaangażowanie w rozwoju wszechświata oraz w tworzeniu miejsca - „Mieszkania dla Boga”, co przecież jest naszym zadaniem. O tych elementach jest powiedziane: „Złamanie ich jest ich naprawą”. One istnieją by je odrzucać i poprzez ich pokonanie oraz wykluczenie z naszego życia otrzymują one swoje prawo bytu (istnienia).
(Oparte na Tanii rozdziały 7 -8) Rabin Josef Icchak z Lubawicza opowiadał: Kiedy moja babka, Rebece Riwka, mając osiemnaście lat zachorowała i lekarz nakazał aby natychmiast po obudzeniu się, jadła. To ona jednak wolała pomodlić się przed jedzeniem i dlatego wstawała wcześnie, modliła się i dopiero potem jadła śniadanie. Jej teść Rabin Menachem Mendel z Lubawicza (zwany „Cemach Cedek” 1789-1864), usłyszał o tym i powiedział: „Żyd musi być zdrowy i silny. A co do zasad Tory to w (Leviticus 18:5) jest napisane: „żyj w nich” – trzeba wprowadzać życie w micwy; a żeby to robić to człowiek musi być radosnym i zdrowym.” A na zakończenie dodał: „Lepiej jest jeść aby się modlić niż modlić się aby jeść” (Hajom Jom, Szwat 10; tłumaczenie wolne) Był to gorący dzień w lipcu latem 1866 r. Dzieci Rabina Szmuela z Lubawicza (czwartego Lubawiczer Rebe, 1834-1882), pięcioletni Szolom DowBer i jego brat Zalman Aharon właśnie wrócili z chederu i bawili się w przylegającym do domu ogródku. W ogródku stała krata obrośnięta winogronem i innymi roślinami dająca ochronę przed gorącym słońcem. Wszystko tam było przygotowane do nauki nawet było miejsce na książki i.t.p.. Rabin Szmuel przesiadywał tam w upalne letnie dni. Dzieci prowadziły dyskusję na temat różnicy pomiędzy Żydem a nie – Żydem. Starszy o rok i cztery miesiące Zalman Aharon argumentował, że Żydzi są „narodem mądrym i rozumnym”, studiującym intensywnie Torę i to zarówno te części jawne jak i ukryte – tajemnice mistyczne, a poza tym modlą się do Boga ze szczerym oddaniem. Na to odpowiedział młody Szolom DowBer: To się odnosi jedynie do tych uczących się i modlącyh się Żydów. A co z Żydami, którzy nie mogą się uczyć i którzy się żarliwie nie modlą? Czym się oni różnią od nie – Żyda? Zalman Aharon nie był w stanie na to odpowiedzieć. Ich siostra, Dwora Lea pobiegła do ojca aby mu powiedzieć o tej dyskusji. Rabin Szmuel zawołał ich do siebie koło kraty i posłał młodszego Szolom DowBera aby przyprowadził służącego w ich domu Ben-Syjona. Ben Syjon był prostym Żydem, który potrafił czytać po hebrajsku ale z bardzo wieloma błędami wymowy oraz z trudem rozumiał słowa modlitw. Codziennie czytał wszystkie psalmy napisane w książce, modlił się w gminie i starał się być obecnym w synagodze kiedy studiowano Ein Jakow. Kiedy przyszedł służący, Rebe się go zapytał: „Ben-Syjon, czy jadłeś?” Ben-Syjon: „Tak!" Rabin: „Czy dobrze Zjadłeś?” Ben-Syjon: „Co to znaczy dobrze? Dzięki Bogu, najadłem się.” Rabin: „A dlaczego ty jesz?” Ben-Syjo: „Aby żyć” Rabin: „Ale po co żyć?” Ben-Syjon: „Aby być Żydem i wykonywać to czego Bóg chce.” Westchnął służący. Rabin: „Możesz iść. Przyślij mnie woźnicę Iwana.” Iwan był nie-żydem, który od dzieciństwa wychowywał się wśród Żydów i mówił świetnie po Idisz.
Kiedy woźnica przyszedł, Rabin się go zapytał: „Zjadłeś dzisiaj?”
„Tak”.
„Dobrze zjadłeś?”
„Tak”
„A dlaczego ty jesz?”
„A po to by żyć”
„Ale po co żyć?”
„Po to by se łyknąć wódeczkę a potem zakąsić.” Powiedział woźnica.
„Możesz iść powiedział Rebe.
(Wyjątek z listu szóstego Lubawiczer Rebe, Rabina Josefa Icchaka Szniorsona; wolne tłumaczenie)