Aron Moses
Radosne wydarzenie na całe życie
Planując Bar/ Bat Micwę mówimy do siebie: „Ta będzie inna”. Przeież nie wydajemy tyle pieniędzy i wkładamy tyle czasu po to by to wydarzenie było takim samym jak czterdzieści innych urządzanych w tym tygodniu.
Największym wyzwaniem dla nas stanowi chęć zorganizowania dnia będącym czymś niezapomnianym dla tych, którzy są prawdziwym centrum zainteresowania. Dla wielu ten dzień wpływa na ich dalszy stosunek do Judaizmu. Jeżeli ta Bar lub Bat Micwa będzie wydarzeniem płytkim i pretensjonalnym to takim będzie, dla naszych solenizantów Judaizm, natomiast jeżeli będzie ono czymś znaczącym i pobudzającym to wpływ na nich i na ich stosunek do żydowstwa będzie pozytywny i dlatego warto się zastanowić nad osiągniiem tego celu.
Dzieci zazwyczaj biorą przykład z rodziców oczekując na wskazówki co do ich stosunku do Bar/Bat Micwy i dlatego nasze zachowanie określi ich stosunek do tego wydarzenia. Rodzice zadając sobie trud by lepiej zrozumieć czym tak naprawdę jest Bar/Bat Micwa mogą lepiej zrozumieć prawidłowe podejście do tego wyjątkowego dnia i tym samym dodać mu świąteczności.
Dlaczego uważamy dwunasto lub trzynastolatka za dorosłego człowieka?
Czytaj dalej
Podziel się wrażeniami z zakładania Tefilin
Będziemy wdzięczni, jeśli poświęcisz kilka minut i opiszesz swoje własne przeżycia / wrażenia związane z zakładaniem Tefilin lub napiszesz, dlaczego postanowiłeś zakładać Tefilin.
Przeslij nam e-mail na adres Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Dziękujemy!
Yaakov Brawer
Niektórzy chasydzi znajdują przyjemność w odmawianiu modlitw w samolocie. Zaraz po starcie taki chasyd staje w przejściu (im bardziej z przodu, tym lepiej), intonuje na całe gardło brachę i zamaszystym ruchem owija się w talit, aż pasażerowie znajdujący się w pobliżu wzdragają się, gdy lecące cicit mijają ich oczy o kilka milimetrów. Wtedy zaczyna się modlić z gorliwością rzadko spotykaną w szulu, blokując przejście i przyciągając uwagę wszystkich w samolocie – i o to oczywiście chodzi. W końcu jest chasydem, któremu powierzono misję odkrywania obecności B-ga w każdym kącie stworzenia, jaki akurat zajmuje w danej chwili. Chociaż liniom lotniczym wydaje się, że zorganizowały lot w celach zarobkowych, zaś pasażerowie sądzą, że siedzą w samolocie, aby gdzieś się dostać, chasyd wie lepiej. Chasyd rozumie, że celem lotu jest odizolowanie od świata 150 dusz, 15000 kilometrów nad poziomem morza, aby mogły patrzeć, jak się modli i uczyć się, że istnieje B-g na świecie. Po skończeniu modlitwy każdy porządny chasyd przechadza się po kabinie, oplatając żydowskich mężczyzn w tefilin, przypominając żydowskim kobietom o zapaleniu świec szabatowych i namawiając nie-Żydów to przestrzegania siedmiu przykazań Noego.
Czytaj dalej
Wszystko zaczęło się czterdzieści lat temu.
W poniedziałek rano ojciec gwałtownie obudził Josefa Samuelsa zawiadomieniem, że w Izraelu wybuchła wojna. Był 1967 rok i Samuels był młodym uczniem jesziwy. Z przejęciem i pośpiechem dotarł na 770 Eastern Parkway (do Międzynarodowej Siedziby Ruchu Lubawicz), aby razem ze wszystkimi innymi szukać rady u Lubawiczer Rebe. Lecz gdy był już pod drzwiami, został zatrzymany przez rabina Dowida Raskina, naczelnika Lubawickiej Organizacji Młodzieżowej. Zwracając się do zdenerwowanego ucznia, rabin Raskin powiedział tylko: „Musisz iść nakładać tefilin na ludzi”.
Czytaj dalej