Egipskie ciemności – z opowieści chasydzkich

r.

Parsza bieżącego tygodnia “Bo” (Szmot, 10:1-13:16) opowiada m.in. o jednej z dziesięciu plag zesłanych przez B-ga na Faraona i cały Egipt za nieposłuszeństwo – ciemności, które ogarnęły ziemię egipską przez siedem dni.      
Tora mówi nam, że w ciągu pierwszych trzech dni było tak ciemno, że “ludzie nie widzieli się nawzajem.”
Znana jest opowieść o tym, jak pewnego późnego wieczoru, młody Rabin siedział pogrążony głęboko w studiowanie Tory. Jego malutkie dziecko obudzone, próbując wyjść z łóżeczka, wypadło. Maleństwo głośno płakało. Jednak pomimo tego, że młody Rabin – tata dziecka był w pokoju obok, on nic nie słyszał, pogrążony w swoje studiowanie. Starszy Rabin-ojciec – dziadek maleństwa również był w tym domu, pracował w swoim pokoju na piętrze. Niemniej jednak, usłyszał płacz dziecka i zszedł na dół, aby go uspokoić.  który nawet nie zauważył, co się stało. „”Jak możesz zostawić dziecko płaczące?” – zaniepokojony zwrócił się do syna. Syn odpowiedział, że nawet nie słyszał płacz dziecka. Był pewny, że jest to dość dobry powód – pochłonięty studiowaniem Tory, po prostu nic nie słyszy i nie zauważa, co się dzieje wokół niego. Jego usprawiedliwienie nie zostało zaakceptowane przez Ojca-Rabina: ” “Nie możesz być pochłonięty swoimi własnymi sprawami, nawet duchowymi poszukiwaniami tak, że  nie usłyszysz płacz dziecka” – powiedział ojciec do syna. „Egipskie ciemności” – wyraz, jak najbardziej aktualny – to jest, gdy ludzie nie widzą się nawzajem. Oczywiście, jest to istotne dla naszego codziennego życia w odniesieniu do zaniedbania lub nadmiernego egocentryzmu i musimy uniknąć pojawiania się tych i innych podobnych cech negatywnych. Ale można spojrzeć głębiej. Czasami myślimy, że postępujemy ‘właściwie’ – jesteśmy zaangażowani w jakieś wzniosłe duchowe sprawy i z tego powodu nie widzimy, nie słyszymy, nie jesteśmy świadomi tego, co się dzieje w pokoju obok. Nasze zaangażowanie w duchowe samodoskonalenie i rozwój nigdy nie może być usprawiedliwieniem obojętności lub braku wrażliwości  na wołanie o pomoc tych, którzy są wokół nas.