Zarządzanie czasem
r.Naftali Silberberg
Czy wszyscy nie chcielibyśmy mieć więcej czasu?
W tyle projektów moglibyśmy się zaangażować, tyle miejsc pragnęlibyśmy zobaczyć i tyle rzeczy zrobić, ale mamy tak mało czasu do wykorzystania.
Oczywiście chcielibyśmy studiować Torę, spędzać czas z tymi, których kochamy, zajmować się swoim hobby i spełniać swe marzenia, które zawsze musimy odkładać na później – ale pomiędzy obowiązkami w pracy i zadaniami w domu, wydaje się że trudno znaleźć choćby wolną chwilę na te ważne przedsięwzięcia.
Jesteśmy teraz w trakcie siedmiotygodniowego okresu liczenia omeru. Micwa, która dominuje w tych dniach, wymaga liczenia czasu, lub, innymi słowy, sprawianiem, by czas się liczył. To z pewnością dobry czas, by porozmawiać na temat chronicznego braku czasu, który wydaje się być udziałem większości z nas.
Zastanówmy się, jak wyglądał “wolny” czas kogoś, kto żył w XIX wieku. Może spojrzenie wstecz na historie wolnego czasu da nam tak potrzebną perspektywę w kwestii zarządzania czasem. Zastanówmy się jakie zadania wypełniały „wolny” czas przeciętnego człowieka z XIX wieku.
Przygotowywanie posiłków było codziennym wyzwaniem. Jeśli posiłek trzeba było upiec, należało porąbać drzewo. Jeśli w menu znalazła się gotowana potrawa, trzeba było wyciągnąć wodę ze studni. Kurczak zakupiony na targu musiał zostać oskubany i wypatroszony. Po skończonym posiłku należało umyć naczynia – gorąca woda potrzebna do tej pracy znaczyła więcej drewna i więcej wody....
A potem trzeba było ogrzać dom przed nocą.... trzeba było oczyścić i nakarmić konia...
Nabywanie i utrzymywanie modnej garderoby pozostaje czasochłonnym zajęciem aż do dzisiaj – ale w tej dziedzinie nie mamy co się równać ze swoimi przodkami.
W zamierzchłych czasach moda zaczynała się w domu, gdzie ubrania domowników były szyte i dziane. Mogę tylko się domyślać, że biały nie był kolorem preferowanym przez przeciętną gospodynię domową, wziąwszy pod uwagę wysiłek i czas, który musiał być spożytkowany, by uprać brudne ubrania. Gotowano kocioł wody – tak, oznacza to więcej porąbanego drewna i więcej wody ze studni – ubrania były wygotowywane, czyszczone mydłem, wykręcane i wieszane do wyschnięcia.
Pomyśl o tym, następnym razem, gdy będziesz ładować zmywarkę po zjedzeniu gotowego koszernego posiłku do podgrzania w mikrofalówce.
Czy zapomniałem dodać, że zmniejszyły się godziny pracy, tydzień pracy skrócono do pięciu dni i przeciętny Amerykanin ma 18 dni urlopu?
Cóż więc robimy z całym tym dodatkowym czasem, który mamy do dyspozycji dzięki współczesnej technologii? Aby odpowiedzieć na to pytanie większość z nas musi tylko spojrzeć w kierunku innych „udogodnień” i rozrywek, które dostarczane są przez tą samą technologię.
Cóż więc robimy z całym tym dodatkowym czasem który mamy do dyspozycji dzięki nowoczesnej technologii? Jednym z opisów ery mesjańskiej jest obietnica obfitości czasu. Majmonides pisze (Prawa Królów 12:4) „Mędrcy i prorocy tęsknili do ery mesjańskiej... tylko aby być wolnym i studiować Torę i jej mądrość; bez żadnego dręczyciela czy odstraszenia/”
Jako że data naszego spotkania ze Zbawieniem zbliża się coraz bardziej, możemy posmakować kropli tej wspaniałej możliwości. I wraz ze zwiększeniem się zasobu czasu, łatwiej również zdobyć wiedzę. Dawniej przeciętny człowiek musiał wybrać się do biblioteki lub synagogi, żeby studiować teksty, teraz przeciętny konsument może pozwolić sobie na skromną biblioteczkę i Internet oferuje każdemu tyle możliwości na rozszerzenia horyzontów, z setkami tysięcy stron zawierającymi mądrość Tory i z tyloma wykładami do słuchania.
Licząc czas w tym okresie omeru, spróbujmy lepiej wykorzystać czas.
Czas jest tu – pytaniem pozostaje tylko, jak zdecydujemy się go wykorzystać.