20 Adar – Purim Vincenty
r.Purim Vincenty (1616)
W 1614 r. pełen nienawiści Vincent Fettmilch zorganizował atak na żydowską dzielnicę Frankfurtu, a następnie Żydzi zostali wypędzeni z miasta. Dzięki interwencji Cesarza dwa lata później pozwolono Żydom powrócić do miasta, gdzie zostali honorowo powitani natomiast Vincentego i jego kohorty powieszono. Społeczność żydowska wyznaczyła datę 20 Adar jako coroczny dzień obchodów, nazywając go „Purim Vincent”. (Yosef Ometz §1109)
Frankfurt nad Menem, ponad 400 lat temu... Miasto już wtedy ważnym ośrodkiem biznesu i handlu. Słynęło z corocznych jarmarków, na których kupcy z dalekich i bliskich okolic przyjeżdżali kupować i sprzedawać swoje towary. Miejscowi kupcy i biznesmeni byli zorganizowani w cechy, które miały dość duże znaczenie w zarządzaniu miastem.
Społeczność żydowska Frankfurtu liczyła około 3000 dusz. Była to gmina kwitnąca, dobrze zorganizowana i prowadzona pod przewodnictwem rabina i sołtysów. To prawda, dzielnica, a właściwie getto było zatłoczone, ulice wąskie i ciemne, ale domy żydowskie były pełne światła i ciepła: światła Tory i micwot, ciepła żydowskiej miłości i oddania sobie nawzajem. Święto, radosna okazja, w jednej rodzinie była radością całej wspólnoty. Większość frankfurckich Żydów była robotnikami: rzemieślnikami, sklepikarzami, kupcami, domokrążcami i tym podobnymi. Ale wśród nich byli także ważni kupcy, którzy pomogli uczynić z Frankfurtu wielkie centrum biznesowe, jakim był. Nie mniej ważni byli żydowscy eksperci finansowi, którzy działali jako doradcy dla kupców przybyłych z zagranicy i robili inne interesy bankowe. Ówczesny Cesarz Niemiec dobrze wiedział, jak ważni byli Żydzi dla kraju, a zwłaszcza dla skarbu korony. Żydzi płacili wysokie podatki, a każdy przyznany im przywilej do prowadzenia działalności gospodarczej i handlu był opłacany dodatkowymi podatkami. Cesarz wziął więc Żydów pod swoją opiekę. Żydzi byli w pewnym sensie "osobistą własnością Cesarza". Tak żyli sobie Żydzi we Frankfurcie, podobnie jak w wielu innych miastach. Zawsze mogli liczyć na względy Cesarza i życzliwości urzędników samorządowych. Żydzi nie mieli żadnych praw obywatelskich, tylko przywileje, za które musieli zapłacić.
Z początkiem lat 1600 Cesarzem Niemiec został Matias. Na miasto, w którym miała się odbyć jego koronacja, wybrano właśnie Frankfurt. Poinformował zarządcę miasta o swoim wyborze i zlecił, by realizowano wszelkie przygotowania do koronacji, by się odbyła uroczyście i z odpowiednim rozmachem. Koronacja miała odbyć się latem roku 5372 od sto.św. / rok 1612.
Zarządca miasta zwołał zebranie rady miasta i poinformował o ważnym wydarzeniu. "To wspaniała okazja dla naszego miasta" - radośnie powiedział zarządca miasta. „Wszyscy panowie i szlachta kraju zgromadzą się w naszym mieście, królowie i książęta z zagranicy z ich sługami, oddziałami wojskowymi, gośćmi i turystami… krótko mówiąc, przyniesie to duży dochód i honor dla naszego miasta”.
„Nie dla nas, ale dla Żydów, których nienawidzimy” – ochrypły głos z sali przerwał optymistyczną mowę zarządcy miasta. Wszystkie oczy zwróciły się w stronę człowieka, który wypowiedziała te słowa. Był to Vincent Fettmilch, szef potężnego cechu piekarzy.
Vincent Fettmilch był znany jako nienawidzący Żydów. Był wysoki i silny. Lubił urządzać bójki, napadał na niewinnych ludzi - taki lokalny bezwzględny rozrabiaka. Z bandą takich łotrów jak on wpadł do żydowskiej dzielnicy i zaatakował żydowskich mężczyzn, kobiety i dzieci, którzy znaleźli się na ulicy. Ataki te pozostały bezkarne, ponieważ nawet urzędnicy miejscy bali się jego i jego gangu. Vincent Fettmilch był znany jako wielki bezwzględny antysemita. Był wysoki i silny, zagrażał wielu - wręcz lubił urządzać bójki, napadał na niewinnych ludzi - taki lokalny bezwzględny gangster. Z bandą takich łotrów jak on wpadał do żydowskiej dzielnicy i urządzał pogromy, atakował żydowskich mężczyzn, kobiety i dzieci, którzy akurat znaleźli się na jego drodze. Ataki te pozostały bezkarne, ponieważ nawet urzędnicy miejscy bali się jego i jego gangu.
Żydzi w końcu zorganizowali się do samoobrony. Grupa żydowskich mężczyzn uzbroiła się w pałki i w ukryciu wyczekiwała na Fettmilcha i jego bandę. Gdy znów w ich dzielnicy pojawili się rozpici gangsterzy, zostali zostali odpowiednio "powitani" tak, że nie odważyli się ponownie postawić stopy w okolicy żydowskich gospodarstw. Sam Fettmilch oberwał najbardziej. To upokorzyło i rozwścieczyło go. Jeszcze bardziej znienawidził Żydów i przysiągł, że się zemści. Czekał na okazję i okazja właśnie nadeszła. Podczas wystąpienia burmistrza miasta wstał i arogancko zapowiedział radę miejską, że on i cech piekarzy nie wezmą udziału w koronacji, dopóki ich żądania nie zostaną spełnione. Radni miasta byli poważnie zaniepokojeni. Dobrze rozumieli, że bez wystarczającego zapasu pieczywa ludzie Cesarza i goście byliby głodni. Burmistrz miasta zrozpaczony, więc zapytał tego zbuntowanego piekarza: "Jakie są twoje żądania?". Vincent Fettmilch odparł: „Żydzi mają zbyt wiele przywilejów. Zabrali nam pracę i środki do życia. Żądamy nałożenia na nich szeregu ograniczeń. Nie powinno się im pozwolić na budowanie nowych domów i nowych przedsiębiorstw; nie powinno się im pozwolić na handel pieniędzmi; pozwolono wejść do miasta." Fettmilch przygotował całą listę swoich żądań, kończąc się żądaniem wypędzenia połowy ludności żydowskiej z Frankfurtu! (Niektórzy przywódcy innych cechów poparli Vincenta Fettmilcha w jego żądaniach nałożenia ograniczeń na Żydów) Jednak Fettmilch nie uzyskał poparcia większości członków rady.
Ten 'niemiecki Haman' jednak nie poddał się. Nadal występował przeciwko Żydom. Groźbami i obietnicami zdobywał coraz więcej zwolenników, aż uzyskał większość w radzie miejskiej. Teraz Fettmilch mógł realizować swoje złe plany. Większością głosów rada postanowiła skierować do cesarza oficjalną skargę na frankfurckich Żydów, fałszywie oskarżając ich o nadużywanie przywilejów i wyrządzanie wielu szkód ludności nieżydowskiej. Dokument nakazywał ograniczenie przywilejów Żydów i wydalenie z miasta wszystkich Żydów posiadających mniej niż 1500 florenów. Cesarz zdał sobie sprawę, że tak drastyczny krok oznaczałby utratę dochodów Korony, i odrzucił prośbę. To wprawiło Fettmilcha i jego zwolenników we wściekłość. Wdarli się do dzielnicy żydowskiej, kiedy Żydzi zebrali się w synagodze na modlitwę, i zaczęli niszczyć żydowskie domy i sklepy, plądrować i plądrować. Żydzi pospiesznie próbowali zorganizować swoją obronę, jednak tym razem znaczną przewagę liczebną miała gang bandytów, który też był znacznie lepiej uzbrojony. Po złamaniu żydowskiego oporu napastnicy z Fettmilchem na czele kontynuowali dzieło niszczenia i grabieży, a także bezczeszczenia i niszczenia synagogi. Wielu Żydów zabili i zranili, a resztę wywieźli na cmentarz poza getto. Tutaj Żydom kazano uciekać i nie wolno im było niczego ze sobą zabrać.
Wielu Żydów znalazło schronienie w domach zaprzyjaźnionych nieżydowskich sąsiadów. Kiedy Fettmilch się o tym dowiedział, dał do zrozumienia, że każdy chrześcijanin udzielający schronienia Żydowi będzie traktowany tak samo jak Żydzi.
Żaden Żyd nie został we Frankfurcie. Kwitnąca społeczność żydowska w tym mieście była zrujnowana.
Żydowscy uchodźcy z Frankfurtu udali się do pobliskich miast Offenbach i Hanau, gdzie ich bracia przyjęli ich z otwartymi ramionami.
Gdy do cesarza dotarła wiadomość o zniszczeniu społeczności żydowskiej we Frankfurcie, bardzo się rozgniewał. Żydzi byli "jego własnością", jak zapowiedział - pod jego cesarską ochroną, tak więc atak na Żydów i grabież ich mienia był tym samym, co atak na majątek Cesarza. Cesarz odebrał to zdarzenie, jako bunt przeciwko jego władzy i postanowił go zmiażdżyć, zanim wymknie się spod kontroli. Cesarz wysłał więc specjalnego emisariusza do zarządcy miasta Frankfurt z rozkazem schwytania Vincenta Fettmilcha i postawienia go przed sądem za zdradę stanu. Cesarz nakazał także miastu Frankfurt sprowadzić z powrotem swoich Żydów, odnowić ich domy i wyrównać straty.
Przez pewien czas Fettmilch i jego gang nadal terroryzowali miasto i okoliczne wioski. W końcu został schwytany i zakuty w kajdany. Został skazany na śmierć jako buntownik przeciwko królowi i wyznaczono dzień jego publicznej egzekucji. Był to 20 dzień miesiąca adar (w roku 5376 lub 1616). W tym dniu frankfurccy Żydzi wrócili do swoich domów i wraz z resztą ludności byli świadkami egzekucji wroga, którego powieszono na rynku. Jako ostrzeżenie dla każdego, kto chciałby pójść za przykładem Fettmilcha, odcięto mu głowę i wstawiono na wysoki słup na rynku. Dom Fettmilcha kazano spalić i zniszczyć, a jego rodzinę wypędzono z miasta.
Dla Żydów we Frankfurcie 20 dzień miesiąca Adar był jak drugi Purim. Postanowili obchodzić ten dzień co roku jako Purim Wincenty, podczas gdy dzień wcześniej został ogłoszony publicznym dniem postu, ku pamięci ofiar i kłopotów. Podobnie jak post Estery, 19 dzień miesiąca adar był dla Żydów we Frankfurcie dniem postu, modlitwy i pokuty, ale dzień następny był, podobnie jak Purim, dniem radości i dziękczynienia B-gu za cudowne zbawienie.
(opr. na podstawie "Kehot Publication Society", art. Nissan Mindel Nissan Mindel
Published and copyrighted by Kehot Publication Society )