Potocki, sprawiedliwy prozelita

r.
Historia Walentyna Potockiego, Awrahama ben Awraham znanego też jako Ger-Cedek (Sprawiedliwy Prozelita) - historia polskiego szlachcica spalonego wyrokiem sądu kościelnego w Wilnie 24 maja 1749 r.” ( orientacyjne lata życia: ur. 1720 - zm. 1749 rok, 29 maja).
Wzruszające opowiadanie o inteligentnym szlachcicu, który przeszedł na judaizm.
W drugim dniu święta Szawuot sprawiedliwy prozelita Abraham syn Abrahama został spalony uświęcając swoją śmiercią Imię B-że. Właściwy okres - okres Natan Torą, aby wam opowiedzieć o „Grafie Potockim”, o jego wyborze bohaterskiej, publicznej śmierci po to by uświęcić Imię B-że.
Młody Potocki był inteligentnym szlachcicem, który został wysłany przez swojego ojca do Paryża aby poszerzyć swoje wykształcenie oraz wiadomości w różnych dziedzinach nauki. Poza studiami i szkoleniami Potocki spędzał czas na zabawach i spacerach po mieście i po parkach.
Pewnego razu zdarzyło mu się wstąpić do wyszynku, którego właścicielem był bogobojny Żyd z siwą brodą spędzający każdą wolną chwilę na studiowaniu Talmudu. Ciekawski młodzieniec zapytał się go o treść jego nauk i na prośbę młodzieńca zaczął starzec tłumaczyć różne odcinki (paraszos) z Tanachu wraz z opowiadaniem o nadaniu Tory i historii Narodu Żydowskiego.
Młody Potoki był zachwycony i poprosił starca by mógł go ponownie odwiedzić w późniejszym czasie aby porozmawiać na tematy nie związane z życiem codziennym.
Te spotkania stawały się coraz to częstsze a w sercu młodzieńca zaczęły dojrzewać 'dziwne' pomysły: a mianowicie opuszczenia religii chrześcijańskiej i przejścia na judaizm zgodnie z Halachą (prawo żydowskie). Kiedy opowiedział o tym staremu Żydowi to ten aż zamarl ze strachu: on dobrze wiedział jaka kara spotka młodego szlachcica za ten uczynek i dlatego starał sie odwieść młodzieńca od tegto zamiaru, ale nadaremno.
Potocki postanowił pojechać do Rzymu aby z bliska przyjrzeć się życiu kardynałów a nawet samego Papierza, bowiem tylko tak będzie mógł podjąć prawidłową jego zdaniem decyzję. Po krótkim czasie powrócił do starca z jedyną prośbą: „Chcę przyłączyć sie do religii żydowskiej!"
Wzruszony szczerą chęcią młodego człowieka, starzec napisał list polecający do Rabina  Amsterdamu – tam ręka kościoła była mniej ostra – i gorąco go pobłogosławił.
W Amsterdamie dosyć szybko Potocki urzeczywistnił swoje zamiary i otrzymał imię żydowskie: Abraham syn Abrahama.
Sprawiedliwy prozelita zasięgnął rady Rabina co do możliwości wspięcia się na wyższe szczeble świętości i czystości. Rabin opowiedział mu o ludziach w Polsce i na Litwie wspinających się na wyższe szczeble poprzez całodzienne wnikanie w Torę w specjalnych szkołach zwanych jesziwot. Abraham zapragnął przyłączyć się do nich, a więc udał się na Litwę, do Wilna. Tam studiował Torę w Beit Hamidrasz a także podjął pracę.
Niestety rodzina Potockich nie mogła się pogodzić. Dowiedziała się ona o tym, że ich dobry syn zdradził swoją religię i postanowili nawrócić go na wiarę chrześcijańską. Wysłano ludzi z jego opisem po całym kraju. Poszukiwania coraz to rozszerzały się.
Kiedy dowiedzieli się o tym zarządzający gminą w Wilnie, to zawołali Abrahama do siebie i zaproponowali mu by się przeniósł do małego miasteczka, które się nazywało Ilia. Oni wierzyli w to, że tam go nie będą szukać.
Niestety rzeczywistość była inna: któregoś dnia kręcił się jakiś zezowaty chłopak po Beit Midraszu i Abraham kazał mu się uspokoić. Ojciec tego chłopaka w złości poszedł do władz i doniósł o miejscu pobytu zaginionego Grafa.
Tygodniami całymi znęcano się nad nim. Z drugiej strony obiecywano mu góry złota aby tylko zgodził się ogłosić chrześcijaństwo prawdziwą wiarą. Zaczęto mu grozić, że jeżeli tego nie uczyni to zostanie żywcem wzniesiony na stos. Młodzieniec jednakże nie godził się na to. On powiedział swoim rodzicom, że jest im bardzo wdzięczny za ich starania aby mu pomóc, ale odkąd odkrył prawdę wiary żydowskiej to już od niej nie odejdzie.
Był to drugi dzień święta Szawuot kiedy z wielką pompą zawleczono Abrahama syna Abrahama na stos na centralnym placu w Wilnie.
Przywódcy Gminy Zydowskiej uprzedzili swoich członków by nie opuszczali progów swoich domów w obawie przed zamieszkami zaraz po spaleniu na stosie. Żydzi pozostali w domu i synagogi świeciły pustką.
Ogień szybko się rozpalił i księża starali się przemówić do serca Abrahama, ale bez skutku – jego głowa wystawała powyżej tego tumultu. Krzycząc „słuhaj Izraelu, Bóg jest naszym Bogiem, jedynym Bogiem” runął w płomienie na oczach ździwionych widzów.
Kaci się tym nie zadowolili, chcąc zemścić się na nim, nawet po jego śmierci nie chieli złożyć jego popioły na pogrzeb, ale jeden z obywateli Wilna narażając własne życie przekupił jednego z katów i w końcu otrzymał część popiołu, który potem zakopał na miejscowym cmentarzu.
Po krótkim czasie wyrosła tam chwoja, zaś mieszkańcy miasta wznieśli żelazny namiot ku jego pamięci i wielu Żydów chodzi do tego namiotu wspominając Abrahama z czcią i z miłością.
Niech będzie błogosławiona jego pamięć.
 
Historia Ger-Tzedka - "Maase Ger-Tzedek" - została zachowana w kilku egzemplarzach rękopisów. Oryginał hebrajski został opublikowany w Johannesburgu w 1862 roku.
Józef Ignacy Kraszewski w swojej Historii Wilna (Wilno od początków jego do roku 1750, tom 3, 1841) podaje dosłowne tłumaczenie rękopisu z pewnymi wariacjami i pominięciami; według tekstu Kraszewskiego dokonano tłumaczenia na język rosyjski, opublikowanego w trzecim tomie „Biblioteki Żydowskiej” (1873). 
 
Niech będzie błogosławiona jego pamięć.
(na zdjęciu: Kamień pamiątkowy w miejscu dawnego cmentarza żydowskiego w Wilnie (Snipiskes; 1487-1950), na którym, jak głosi napis, pochowano wileńskiego Gaona oraz Ger-Cedka)